Hefeystos. Czarna ³za. Zeneszám
Gdzie? w oddali wida? blask p?omienia
Na kamiennym wzgorzu, gdzie skry? sie mrok
Wstaj? cienie mej przesz?o?ci
Budz?c stary las tesknoty
Stoj?c tak na stra?y jego praw
Ju? nie czuje nic procz pustki
Nie grzeje ogien, nie ziebi ch?od
Nie ?piewa wiatr ani ?aden ptak
Stoj?c tam, gdzie wielki pos?g sta?
Teraz jestem tylko ja
Drzewa w ciemnym uk?onie
Ku chwale milcz?cego wiatru, co rozwiewa popio?y
Odeszli dzielni woje
Dla nich Niwa - nasz raj
Dla mnie samotno?? i czarna ?za
Cierpienia me mijaj? szybko jak czas
Kiedy? wpatrzony w cztery ?wiata strony
On tu sta?
Na kamiennym wzgorzu, gdzie skry? sie mrok
Wstaj? cienie mej przesz?o?ci
Budz?c stary las tesknoty
Stoj?c tak na stra?y jego praw
Ju? nie czuje nic procz pustki
Nie grzeje ogien, nie ziebi ch?od
Nie ?piewa wiatr ani ?aden ptak
Stoj?c tam, gdzie wielki pos?g sta?
Teraz jestem tylko ja
Drzewa w ciemnym uk?onie
Ku chwale milcz?cego wiatru, co rozwiewa popio?y
Odeszli dzielni woje
Dla nich Niwa - nasz raj
Dla mnie samotno?? i czarna ?za
Cierpienia me mijaj? szybko jak czas
Kiedy? wpatrzony w cztery ?wiata strony
On tu sta?
Kedvencek